sobota, 7 maja 2016

Życie w cyrkowym namiocie nie jest kolorowe

Myślisz, że do Mexico City zawitał nowy cyrk ze zwierzątkami, które robią sztuczki? Nic bardziej mylnego!
W biało-czerwonym cyrkowym namiocie mieszka osobliwa rodzina, skutecznie chroniąca się przed najazdami antyterrorystów i patroli policyjnych.
Mimo zaduchu panującego na zewnątrz (co jest winą meksykańskiego zwrotnikowego klimatu) w namiocie 24/7 hula klimatyzacja.
Każdy członek rodziny Bossów Illuminati ma swój pokój wyposażony w przedmioty największej potrzeby (czyt. głównie łóżka i bambetle przyniesione z wypadów zbierackich po złom), oprócz babci Gumi, która ma swój kochany fotel i wiele innych tajemniczych przedmiotów.
Często odwiedza ich banda Carlosa Marii la Riviery Ramireza Pancho de Jesusa, prosząc o pomoc w przerzucie ludzi przez granicę.
Zapraszam do przeczytania opowieści o standardowym dniu z życia naszej rodzinki.
Babcia Gumi wyciągnęła się wygodnie w fotelu i założyła ręce za głowę. Spojrzała do góry i westchnęła przeciągle.
- Wnusiu! Annie! - krzyknęła.
Ciemnoblond główka jej wnuczki wyłoniła się zza zasłony, która stanowiła jej wejście do pokoju.
- Tak babciu?
- Znajdź mi uprzejmie swoją mamę.
- Nie ma jej.
- To gdzie jest?
- Przemyca ludzi przez granicę.
- Cherry?
- Zbiera złom.
- Will?
- W pracy, pracuje na alimenty.
- Nie wiem, Misia?
- Włóczy się z bandą Carlosa, razem z Natką.
- Czy ktoś tu jeszcze w ogóle jest? - zdenerwowała się Gumi.
- Nasi czytelnicy.

~Voldi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz